Digressione

Tak jest to blog o Milano i wyłącznie o Milano.
Ale..uziemiona w domu z gorączką i bolącym gardłem, opatulona 20 kocami, myślami wracam na południe (to zdanie akurat jest już nie aktualne, ale trochę mi się zeszło z publikowaniem tego posta;)
A gdzie? Do Grecji, a dokładnie na górzystą (nawet bardzo) wysepkę Lefkada, położoną na morzu Jońskim. My wybraliśmy się tam  w piątkę na dwa tygodnie camperem :)

















To tyle od Pani przewodnik, co jest tam do oglądania mogłabym opowiadać bez końca, aż byście usnęli i nigdy tu z powrotem nie wrócili. :)
Ale.. post ten miał być tylko takim małym wehikulem czasu, przenoszącym nas w wakacje, z szarego Milano i slonecznej Warszawy:) Dlatego przepraszam, że tak krótko, ale mam nadzieje, że zdjęcia choć trochę odzwierciedlają jak nam tam było.
 






Museo del Novecento

Dzisiaj przenosimy się na drugą stronę Piazza Duomo do Palazzo dell'Arengario. 
Zmuszona zadaną "pracą domową" zaopatrzona w słuchawki i audioguide'a udałam się tam w odwiedziny.
Trzeba zaznaczyć, że we Włoszech muzeów ze sztuką współczesną jest stosunkowo niewiele. 
A ten tutaj w Milano prezentuje wyjątkowy zbiór dzieł XX wieku.
Wiele osób jest dosyć sceptycznie nastawiona, jeżeli chodzi o zwiedzanie muzeów, których zbiory często ciągną się bez końca i gdzie w pewnym momencie mamy ochotę stanąć i krzyknąć "wypuście mnie stąd";)! Ale tutaj jest inaczej..       
                                                                                                                  


Budynek pod względem architektonicznym nie zachwyca jeżeli chodzi o przestrzeń wystawienniczą. Początkowo powiedziałabym, że nawet kuleje. Podłużna pierwsza sala z ciągnącymi się po lewej stronie kolumnami, ogranicza możliwość prezentacji sztuki. Jest to trudna przestrzeń do zaaranżowania, ale nie beznadziejna, architekt wnętrz miałby tu niezłe pole do popisu:)  Na szczęście im dalej tym lepiej,  przestrzeń nabiera "ładu i składu" i z coraz mniejszymi problemami możemy z przyjemnością podziwiać to co na ścianach. A na ścianach jest wiele do oglądania i to wiele tego co najlepsze w XX wiecznej sztuce włoskiej.



















































Po nie tak długim i męczącym zwiedzaniu dochodzimy na ostatnie piętro Muzeum 900.
Warto się tutaj pofatygować chociażby dla jednego, ale jakże istotnego powodu..
Otóż na samej górze czeka na nas ogromna sala, wysoka na dwie kondygnacje i całkowicie przeszklona skąd rozciąga się niesamowity widok na samo centrum miasta. Ci z lękiem wysokości/przestrzeni mogą się tu nawet poczuć trochę nieswojo:)
U góry, nad naszymi głowami, zawieszona świetlna instalacja zbudowana ze 100 metrów szklanych rurek, widoczna z ulicy, przypomina co w pierwszym momencie przyciągnęło naszą uwagę i spowodowało, że chcieliśmy to miejsce odwiedzić.



A potem dla tych intelektualnie wyczerpanych tak jak my  dla odzyskania sił  polecam tradycyjny mediolanski przysmak i kawę z lodami. Ale o tym opowiem następnym razem:)

Miłego weekendu ♥

la Rinascente

La Rinascente to nazwa bardzo popularnego we Włoszech domu handlowego. Zazwyczaj można znaleźć tu ubrania przeróżnych marek w różnych cenach. Zazwyczaj - ale nie w Mediolanie. :)
Tutaj z tego co sprawdziłam jest ich parę, ale ten do którego ja trafiłam znajduje się w sąsiedztwie dwóch największych atrakcji turystycznych tego miasta, czyli Duomo i Galerii Vitorio Emanuelle II. 
I jak na miejsce, w którym się znajduje swoim wnętrzem i ofertą towarów dorównuje mu w całej okazałości. Budynek ma 7 kondygnacji. Ja swoją podróż zaczęłam od samej góry, a co mnie zwabiło ?
Oczywiście obietnica zjedzenia czegoś. :)


Otóż na samej górze, na niewielkiej powierzchni, znajduje się raj dla każdego łasucha takiego jak ja. 
W centrum sali, stoją regały wypełnione przeróżnymi specjałami. Makarony, suszone pomidory, miody, oliwy, oliwki, przeróżne ciastka, czekolady można by wyliczać bez końca. A wszystko to przepięknie opakowane i wołające zjedz mnie! Na szczęście cena potrafi ostudzić każdego apetyt. :)
Żebyśmy poczuli się prawdziwie jak w raju, wokół znajdują się małe knajpeczki - zaledwie parę stolików gdzie można usiąść i wypić lampkę wina czy zjeść sushi świeżo przygotowywane przed naszymi talerzami.

Ten raj na 7 piętrze oprócz powyższych wspaniałości oferuje kolejną niezwykłą rzecz..
Restaurację na tarasie pod chmurką, skąd rozciąga się widok na centrum Mediolanu i gdzie przy talerzu spaghetti możemy przyjrzeć się z bliska konstrukcji przepięknego Duomo.

Na 7 piętrze podróż się nie kończy, ale właściwie zaczyna. Na kolejnych kondygnacjach możemy zobaczyć najnowsze kolekcje wszystkich światowych projektantów. Piętra podzielone są tematycznie : moda damska, moda męska, buty, torebki, etc. Obsługa ubrana w czarne kostiumy dyskretnie służy pomocą bacznie obserwując, czy aby nie za blisko zbliżamy się do torebki z metką Louis Vuitton. :)
Dla tych zainteresowanych nie modą, ale designem też jest tu wiele do zobaczenia i kupienia.
Stoiska z meblami Kartell, Moooi czy Philippe Starck są tu na porządku dziennym.
Wszystko można obejrzeć, dotknąć i nigdzie nie znajdziemy słynnej karteczki z napisem nie dotykać towar podaje sprzedawca. :)
Na końcu nie zapomniano także o rodzicach, a właściwie o ich dzieciach. Otóż jest tu całe piętro poświęcone wyłącznie modzie dziecięcej, a nawet niemowlęcej. Niby nic wyjątkowego, ale nie w la Rinascente. :)

















Jednym słowem La Dolce Vita ♥